Nowe Wcielenie
Jaki będzie wpływ pandemii koronawirusa na przemysł mody w Polsce?
Rewolucyjny. W tym tekście zależy mi na przedstawieniu rzetelnych informacji i ostudzeniu emocji. Przytoczę przykłady trzech dużych firm i opinie na temat wpływu pandemii na sytuację polskiego rynku. Trwa trudny okres, który powoduje przedefiniowanie wartości każdego z nas jako człowieka, ale też jako świadomego obywatela i konsumenta. Zmiany, które czekają przemysł odzieżowy w Polsce są w tej chwili nie do końca do przewidzenia, a kryzys wywołany pandemią covid-19 nadal trwa i jeszcze nie raz pojawią się jego konsekwencje w najmniej oczekiwanym momencie.
Lidewij Edelkoort w marcu tego roku ogłosiła, że czeka nas konsumpcyjna kwarantanna. Jednak z mojej perspektywy wynika, że przemysł mody jeszcze nie całkiem poddaje się jej przewidywaniom, choć ona wróży śmierć branży nie pierwszy raz. Mam nadzieję, że będzie to śmierć, po której następuje odrodzenie z popiołów.
SPRZEDAŻ W CZASIE KWARANTANNY
W marcu 2020 w Polsce popularność frazy “zakupy online” w wyszukiwarkach wzrosła 20-krotnie i trudno się dziwić, że zakupy w sklepach internetowych wielu klientom wydały się najrozsądniejszym rozwiązaniem.
Jak to się ma do branży modowej? Według Harel te polskie marki, które jakoś radzą sobie z obecną sytuacją „natychmiast rzuciły się do promocji albo produkcji dresów i ubrań po domu i to pokazuje, kto jest przygotowany nawet na totalnie zaskakujący kryzys i reaguje szybko, a kto wysyła newslettery z ofertą sukienek na wesele”, ale dresy to nie wszystko, wzrost sprzedaży w kanałach e-commerce zanotowały też LPP, CCC czy Vistula Retail Group. W przypadku LPP mówi się o spektakularnym wzroście e-commerce 270%, jednak straty jakie zanotowała firma z powodu zamknięcia sklepów stacjonarnych na czas kwarantanny znacznie przewyższają zyski co obrazuje jak bardzo branża odzieżowa w Polsce jest zależna od sprzedaży w galeriach handlowych.
Jednak ubrania kupowane w sklepach e-commerce, przed pandemią, stanowiły zaledwie 10% dochodów w branży jak donosi najnowszy raport PWC o wpływie pandemii na sektor modowy w Polsce. Za resztę dochodów ze sprzedaży odpowiadają przede wszystkim centra handlowe.
Właśnie w reakcji na ich zamknięcie i ograniczenia w ich funkcjonowaniu wynikające z bezpieczeństwa, w marcu blisko 220 firm, które zatrudniają w sumie ponad 205 000 osób, zawiązało Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług, który chce dojść do porozumienia między wynajmującymi, a najemcami i zwraca się do rządu z postulatami, które mają pomóc firmom przetrwać i utrzymać miejsca pracy.
Jak komentuje sprawę Michał Zaczyński „Póki co wiemy, że LPP mające około tysiąca sklepów pięciu marek w Polsce – tym Reserved – zerwało umowę na blisko 1/3 swojej ogólnej powierzchni handlowej, Kazar wypowiedział 15 umów, a Empik ogłosił rezygnację z 40 salonów. Nic dziwnego – czynsz w najlepszych galeriach sięga astronomicznych 120 euro za metr. Firmy nie sprzedają, więc nie zarabiają, a euro dodatkowo skoczyło o jakieś 10 proc. Inne marki pewnie pójdą w ich ślady. Im silniejsze są i mocniej przyciągają klientów, tym bardziej prawdopodobne że centra handlowe pójdą im na rękę. W wielu z nich, zwłaszcza tych mniejszych, brak samego popularnego Reserved byłby dla nich dotkliwą stratą”.
REAKCJA MAREK
Większość firm odzieżowych na całym świecie zanotowało gigantyczne straty. Co robią największe firmy odzieżowe na polskim rynku w czasie pandemii covid-19? Poniżej trzy przykłady.
4F w obliczu sytuacji kryzysowej założyło specjalną fundację 4F pomaga, gdzie informuje o swoich działaniach na rzecz wsparcia służby zdrowia w czasie pandemii. Klienci są zaproszeni do udziału poprzez zakup koszulek cegiełek. Dodatkowo 20% z obrotów sklepu internetowego jest przekazywanych na zakup zaopatrzenia medycznego. W sumie firma przekazała 3 miliny złotych polskim szpitalom. Priorytetem firmy jest utrzymanie miejsc pracy i pojawiają się też informacje, że w marcu duża część pracowników zrezygnowała dobrowolnie z części wynagrodzeń.
W wypadku platformy eobuwie.pl, sprzedaż utrzymała się na poziomie porównywalnym do marca 2019, jednak aby utrzymać płynność i miejsca pracy w czasie kryzysu firma zrezygnowała z wypłat premii pracownikom za marzec, a prezes firmy własną pensję obniżył do symbolicznej złotówki. Firma uzupełnia co tydzień zasoby lokalnego szpitala w Zielonej Górze o maseczki, przyłbice, płyny do dezynfekcji, mydła antybakteryjne oraz rękawiczki ochronne. Ponadto 10% dochodu ze sprzedaży nowej kolekcji, stworzonej wspólnie z Evą Longorią, zostało przeznaczone na zakup respiratora dla zielonogórskiego szpitala.
O działaniach LPP możecie przeczytać w ramach kampanii #LPPpomaga. LPP przekazało pół miliona maseczek lokalnym szpitalom oraz kwotę 5,4 miliona złotych na wsparcie placówek służby zdrowia. Jednocześnie firma zmaga się z kryzysem wizerunkowym wywołanym nagłośnioną przez media decyzją o wysłaniu miliona maseczek ochronnych do zakładów produkujących odzież LPP w Chinach, co miało miejsce na początku roku, zanim pandemia pojawiła się w Europie. Rada nadzorcza spółki LPP zrezygnowała ze swoich wynagrodzeń na czas kryzysu. Ograniczenia wynagrodzeń mają zapobiec zwolnieniom. Media donoszą, że LPP płaci za swoje zrealizowane zamówienia, jak i te w trakcie realizacji w czasie pandemii, jednocześnie ograniczając rozmiar zamówień na przyszłe sezony o 40%.
Marki autorskie, choć dysponują mniejszymi zasobami, nie ustają w działaniach. Wiele z nich produkuje maseczki i wydaje bony podarunkowe by dać możliwość swoim klientom wspierać lokalny biznes, teraz kiedy jest najbardziej zagrożony. Marki promują się wzajemnie na Instagramie @wspierampl, podobnie jak platforma Showroom z kampanią #supportlocalbusiness.
„W czasie pandemii odpowiedzialność bardzo często pojawiała się w dyskusjach o branży. Sprowadzano ją głównie do wątków związanych z odpowiedzialnością za utrzymanie miejsc pracy i solidaryzm ze służbą zdrowia. Widoczna była reaktywna postawa wielu marek w tym trudnym czasie. Ale pandemia uświadomiła także, że całkowite powierzenie swojego biznesu globalnym łańcuchom może być bardzo ryzykowne. Sądzę, że osoby odpowiadające za zarządzanie ryzykiem, będą starały się uwzględnić przemodelowanie łańcucha dostaw, tak by wiązać się także z lokalnymi dostawcami. Poza tym, całkowite uzależnienie „być albo nie być” firmy od produkcji, która jest realizowana na drugim końcu świata może wpłynąć na przyspieszenie implementacji modeli cyrkularnych (np. wypożyczanie, przerabianie etc), by w razie potrzeby nie zrywać kontaktu z klientem. Zarówno lokalność, jak i cyrkularne modele wpisują się w zrównoważony rozwój i odpowiedzialność marek” komentuje Marta Karwacka, blogerka How to Wair Fair i założycielka firmy doradczej SENSA Sustainable Thinking.
KRYZYS, A ODPOWIEDZIALNOŚĆ BIZNESU
Codziennie docierają do nas wiadomości o tym jak rządy, firmy, organizacje i pojedyncze osoby starają się przetrwać, wspierać pracowników, sąsiadów i służbę zdrowia, czyli tych którzy są najbardziej narażeni. Dodatkowo każdy z nas czuje na sobie odpowiedzialność związana z izolacją społeczną i co za tym idzie to fakt, że temat odpowiedzialności biznesu nagle nie jest czymś teoretycznym i oderwanym od rzeczywistości, a jest czymś bardzo namacalnym.
W najbliższym czasie wiele firm będzie aplikować o wsparcie rządowe, zarówno te, które zatrudniają jedną osobę jak i światowi liderzy rynku. Wśród organizacji skupionych na odpowiedzialności biznesu, pojawia się pomysł, żeby te publiczne pieniądze, którymi zostaną zasilone nie były czekiem in blanco tylko służyły jako inwestycja w bardziej odpowiedzialne praktyki biznesowe. Tak jak w tym postulacie European Coalition for Corporate Justice, zrzeszającym 450 organizacji z 16 krajów. To oznaczać mogłoby niezależne audyty fabryk i zakładów pracy, minimalizowanie emisji dwutlenku węgla w łańcuchu dostaw, przejście na energię odnawialną, czy eksperymentowanie z gospodarką obiegu zamkniętego.
Jednak pierwszym krokiem jest przetrwanie kryzysu i zachowanie płynności finansowej i miejsc pracy. Z moich osobistych spostrzeżeń wynika, że nawet w bardzo dużych zagranicznych firmach modowych osoby na stanowiskach dotyczących odpowiedzialności biznesu i sustainability są zwalniane, ponieważ ich praca jest non-essential. W innych firmach całe zespoły przechodzą na obowiązkowy urlop. Sytuacja jest kryzysowa najprawdopodobniej dla każdej firmy, ale w różnym stopniu.
Część firm odzieżowych i projektantów zbankrutuje, albo zostanie kupionych przez większe korporacje. Tak samo w sektorze produkcji odzieży będzie zaostrzona konkurencja i to niestety odbija się już teraz na warunkach życia ludzi, którzy szyją nasze ubrania i obawiam się, że ten kryzys się przeciągnie i bez wsparcia od instytucji finansowych, czy rządów dużo firm upadnie na całym świecie. Może to spowodować, że znikną firmy małe i średnie, a największe międzynarodowe korporacje przejmą jeszcze większą część rynku i tym samym będą jeszcze bardziej mogły dyktować swoje warunki w łańcuchach dostaw.
„Kapitalizm nauczył nas, że im więcej tym lepiej i że z każdym rokiem firma ma zarabiać coraz więcej (…) Nie szkoda mi wielkich firm, to one przyczyniły się do globalnego ocieplenia, zaśmiecenia naszej planety i uprawiają niewolnictwo XXI wieku w krajach azjatyckich. Może teraz będą musiały nauczyć się pokory (…) Jak ktoś nie był transparentny wcześniej, to pandemia nic nie zmieniła” komentuje Natalia Krawczyk, kulturoznawczyni, która na swoim instagramie @natalicekravitz pisze o greenwashingu i analizuje transparentność marek.
KTO SZYJE NASZE UBRANIA?
Eksport odzieży z Bangladeszu, drugiego największego producenta odzieży na świecie po Chinach, w kwietniu spadł o 77.76% do 129,40 milionów dolarów amerykańskich w porównaniu do tego samego okresu w zeszłym roku. Media donoszą, że w kwietniu ponad 3 miliony pracowników straciło pracę, ale ten szacunek dotyczy tylko uregulowanych miejsc pracy, a dodając do tego sektor nieformalny możemy mówić nawet o 10 milionach ludzi. Setki tysięcy pracowników są bez wypłat już od lutego i ryzykują swoje życie protestując, w tym także blokować autostrady w Dhace. Protesty nie ustają, bo jak donoszą media, niektóre fabryki żądają od szwaczek odpracowania 150 godzin bezpłatnych nadgodzin.
O sytuacji pracowników, którzy szyją nasze ubrania na bieżąco informuje Clean Clothes Campaign, natomiast Remake prowadzi kampanię #payup nawołującą korporacje do opłacenia złożonych w fabrykach zamówień i publikuje wyniki na bieżąco.
W Polsce organizacje pozarządowe, jak Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie zwracają naszą uwagę na to, że największymi ofiarami kryzysów są pracownicy, szczególnie Ci na tzw. śmieciówkach, a wśród nich szwaczki. Dla pracujących w Polsce szwaczek Fundacja uruchomiła linię wsparcia, na którą mogą dzwonić, by opowiedzieć o tym, jak koronawirus zmienił ich życie. Czy zachowały pracę? Czy dostały wynagrodzenia? Z pierwszych rozmów wiadomo, że szwaczki miały problemy z otrzymaniem wynagrodzeń za marzec i były zmuszane do brania bezpłatnych urlopów oraz straszone zwolnieniami. Wcześniejsze badania Fundacji pokazały, że metka „Made in Poland” nie zawsze oznacza, że dane ubranie zostało uszyte w godnych warunkach.
CZEKAJĄ NAS DALSZE ZMIANY
Przemysł mody będzie bardziej odpowiedzialny, bo taki jest światowy trend i od kilku lat dzieje się bardzo dużo w tym obszarze, nie tylko mody, ale odpowiedzialnego biznesu w ogóle.
Unia Europejska w 2021 roku ogłosi nową dyrektywę na temat tekstyliów w gospodarce obiegu zamkniętego w ramach Circular Economy Action Plan. Chcąc nie chcąc firmy będą musiały się do tych przepisów dostosować i prawdopodobnie zmniejszy to ich ślad węglowy. Zmiany nakierowane na obniżenie emisji dwutlenku węgla dotyczą nie tylko Unii, w ostatnich latach mnóstwo firm podpisało też Fashion Charter for Climate Action, a dodatkowo kilkadziesiąt firm podpisało G7 Fashion Pact.
W obliczu tych ambitnych zobowiązań nie mam złudzeń, że moda przejdzie na stronę odpowiedzialnego biznesu, ale nie odbędzie się to bez ofiar – nie każdej firmie się to uda. Nie istnieją firmy odpowiedzialne w 100% w każdym obszarze i nie spodziewam się, żeby szybko powstały, ale te które będą zbyt opieszale wykonywać kroki w tym kierunku mogą stracić zaufanie klientów zanim choćby odbiją się od kryzysu wywołanego pandemią.
Bardzo dziękuję ekspertkom, który udzieliły mi swoich krytycznych uwag oraz eobuwie.pl za objęcie patronatu nad tym artykułem.
Zdjęcie główne z Unsplash, dzięki uprzejmości Edwin Hooper.