Follow me:

Mody koniec i początek. Kierunek numer dwa: Wearable technology.

Mody koniec i początek. Kierunek numer dwa: Wearable technology.

Marka, która jest jednym z pionierów w rozwiązaniach wearable technology i ma na swoim koncie projekty i realizacje: koszulki za pomocą której możemy przesłać uścisk ‘hug shirt’ z 2002 roku, sukienki zmieniającej kolor Galaxy dress, czy sukienki informującej nas, że dostaliśmy wiadomość na tweeterze z 2012 roku. Mowa o CuteCircuit z Londynu  , które działa już od 2001 roku. Jego założycielka Francesca Rosella pracowała w 1998 roku jako projektantka Valentino, gdzie jej propozycje eksperymentowania z włóknami świecącymi, czy reagującymi na ruch nie spotkały się z pozytywnym odbiorem. W tym dość konserwatywnym wówczas domu mody nie było miejsca na wdrażanie technologii. Nawet tak praktyczny pomysł pani Franceski jak torebka z wbudowanym nadajnikiem GPS lokalizującym skradzioną rzecz, nie został zaakceptowany przez jej następnego pracodawcę Esprit. Dopiero w 2004 roku nawiązała współpracę z Ryanem Genz i stworzyli CuteCircuit. Ich linia prêt-à-porter jest dostępna od 2010 roku, wtedy też stworzyli kreację Haute Couture dla Katy Perry na galę MET świecącą trzema tysiącami światełek micro led…Mimo ich imponującego portfolio CC jest raczej traktowane jako ciekawostka niż moda. Moim zdaniem jest to ciekawostka odkrywcza i trendotwórcza.

źródło zdjęcia: http://shop.cutecircuit.com/products/mirror-handbag

Dopiero gdy Google wypuściło na rynek swoje okulary i ich premiera odbyła się na pokazie Diane von Furstenberg wiosna- lato 2013, świat mody uznał, że faktycznie wearable technologies mogą być potencjalnie gotowe do noszenia (prêt-à-porter). Niecały rok później limitowana edycja okularów Google Diane von Furstenberg była dostępna na net-a-porter. Nie dziwi nas, że komputer może zmieścić się w okularach, a start up NFC Ring zmieścił go nawet w pierścionku, który w dodatku jest wodoodporny i nie trzeba go ładować (czy ktoś wie jak to możliwe?). Za jego pomocą możecie korzystać z wi-fi i aplikacji, albo otworzyć drzwi do swojego mieszkania. Kosztuje już od 30 funtów i dotrze do Was w ciągu 48 godzin…

Z tym, że może bliżej jest podejść na Żurawią 6 w Warszawie i zapoznać się z ofertą start-up’u UBIRDS, założonego przez absolwentów Mechatroniki Politechniki Warszawskiej: Pawła Karczewskiego i Patryka Lamprechta. Kto był na Geek Goes Chic meet-up 18.02 miał okazję poznać osobiście. Ich firma oferuje rozwiązanie równie miniaturowe, mianowicie smart ‘wkład’ do paska klasycznego zegarka. Pasek wygląda dokładnie tak jak chcemy, żeby wyglądał skórzany pasek zegarka, ale ma w sobie maluteńki hardware, który zliczy kroki, przebyty dystans i spalone kalorie. Dodatkowo, za pomocą diod LED i wibracji może przekazywać powiadomienia z telefonu i odwrotnie, możemy sterować funkcjami naszego smartfona za pomocą gestów. Gesty i aplikacje można skonfigurować wedle własnych potrzeb. Można też dzięki wbudowanemu modułowi NFC dokonywać płatności zbliżeniowo…wyobrażam sobie, że może być to włożone do dowolnego ubrania, które chcecie uczynić wielofunkcyjnym, czyli w słowniku UBIRDS, uczynić je ‚Unique’.

źródło: http://chromosonic.tumblr.com/post/123993207612/designisso-liquid-midi-by-ejtech-the-last

Następny projekt realizowany przez Google we współpracy m.in. z Levisem zmierza do tego, żeby technologia nie była już czymś co ze sobą zabieramy, lub na siebie wkładamy, lecz była najbliżej nas jak to na ten moment możliwe, czyli w postaci drugiej skóry – ubrania. By nie była już dodatkiem, ale ubraniem samym w sobie. Mowa o projekcie Jacquard czyli tkaninie, w której oprócz konwencjonalnych włókien znajdują się metalowe włókna przewodzące, lub sensoryczne reagujące na nasz dotyk. Dodatkowo w odzież wbudowane są niewielkie obwody scalone. Dzięki temu ubranie staje się niezależnym urządzeniem, które może być bezprzewodowo połączone z dowolnym urządzeniem jak nasz smartfon, czy komputer i to pozwala nam na korzystanie z jego aplikacji za pomocą gestu. Brzmi jak bardzo droga i nieosiągalna technologia, a tymczasem podobne rozwiązania w swojej pracy stosuje niewielkie studio Chromosonic z Budapesztu, które nie tylko używa przewodzących włókien, ale też przewodzącej farby, którą nakłada na tkaniny w technice sitodruku, tworząc niepowtarzalne instalacje wydające dźwięki i sterowane za pomocą dotyku. I są one przepiękne.

To nie jedyni jak się domyślacie artyści stosujący te rozwiązania. Artystką, która pokazuje na licznych wystawach na całym świecie już od 2007 roku swoje zjawiskowe interactive garments (stroje interaktywne?) jest Ying Gao. Reagują one na głos widzów, świecą w ciemnościach, lub są niemożliwe do sfotografowania, jak stroje z jej projektu Playtime. Zdjęcie jej pracy jest na samej górze tego tekstu (źródło zdjęcia tu).

 

 

 

 

 

 

Także projekt See the Unseen stworzył zjawiskową ‘coded-couture- piece’ o nazwie ‘Eight Sense’, która wizualizuje za pomocą zmiany barwy naszą aurę- czyli fale elektromagnetyczne, które emituje nasze ciało, odczytuje je jak elektroencefalograf…magia prawda? a żeby jej doświadczyć wystarczy zobaczyć ósmy zmysł na wystawie, lub umówić się na prywatne spotkanie w studio założycielki Lauren Bowker w Somerset House. Aplikacja, która to umożliwia powstała we współpracy z firmą Holition, która nie od dziś wdraża nowoczesne rozwiązania do kreacji wizerunku marek modowych. Żeby opisać ich portfolio potrzebny byłby osobny artykuł, wspomnę więc tylko, że opracowali oni pokaz na trójwymiarowych hologramach dla Alfred Dunhill, czy nakładali wirtualnie maski z pokazów Alexandra McQueena na twarze odwiedzających muzeum Vicotria&Albert za sprawą technologii face-tracking.

źródło zdjęcia: http://seetheunseen.co.uk/collection-archive/e-i-g-h-t-h-s-e-n-s-e/

Skomentuj